Posiadanie psa to wielka odpowiedzialność, która spoczywa na jego opiekunie. Oznacza to nie tylko troskę o dobrostan czworonożnego przyjaciela, ale również o otoczenie – środowisko, inne zwierzęta oraz ludzi. W tym artykule chcielibyśmy skupić się na spacerach z psami i przypomnieć, o czym warto pamiętać, aby wspólne wyjścia były przyjemne dla wszystkich. Przed Wami savoir-vivre spacerowy!
Spis treści:
ToggleSprzątanie po swoim psie to podstawowy obowiązek każdego opiekuna. Dlaczego to tak istotne? Po pierwsze, psie odchody nie są przyjemnym widokiem dla spacerowiczów – szczególnie, gdy „ozdabiają” połowę trawnika. O wiele przyjemniej jest podziwiać zieloną trawę czy czysty śnieg niż nieprzyjemne „niespodzianki.” Po drugie, wielu właścicieli psów woli spacerować po trawnikach zamiast po chodnikach, a kto choć raz nadepnął na pozostawione tam odchody, wie, jak uciążliwe może być czyszczenie butów po każdym wyjściu. Po trzecie, psie odchody bywają siedliskiem pasożytów, groźnych zarówno dla innych zwierząt, jak i dla ludzi. Jaja nicieni czy tasiemców mogą przetrwać w ziemi nawet przez kilka miesięcy, a psy zarażone pasożytami potrafią pozostawić ich naprawdę wiele. W trosce o zdrowie innych zwierząt i ludzi każdy opiekun powinien sprzątać po swoim psie – bez wymówek! Nawet gdy zapomnimy woreczka, można poprosić przechodnia. Niemal zawsze znajdzie się ktoś z dodatkową reklamówką w kieszeni. 🙂
Skomlenie, popiskiwanie, smutne oczy i niepokój – kto z Was nie zna tego widoku sprzed osiedlowego sklepu lub supermarketu? Ciężko się nie smucić, widząc psa pozostawionego samotnie, przywiązanego do słupa, podczas gdy opiekun robi zakupy. „Przecież on grzecznie czeka, już się tego nauczył, a ja nie chcę wychodzić dwa razy, przecież to tylko chwilka…” – takie myślenie jest niestety ryzykowne. Nawet krótki moment wystarczy, by ktoś zdecydował się „przygarnąć” psa, który mu się spodoba. Co więcej, nie tylko psy rasowe padają ofiarą takich sytuacji – kundelki również znikają spod sklepów i rzadko kiedy wracają do właścicieli.
Pozostawiając psa samego pod sklepem, narażamy go nie tylko na stres związany z samotnością, ale także na niechciane zaczepki ze strony przechodniów czy innych zwierząt. Dla wielu psów takie sytuacje są źródłem dużego stresu. Czy warto narażać pupila na te negatywne emocje? Sklep przecież nie ucieknie, a dodatkowy spacer bez psa doda nam tylko zdrowej dawki ruchu.
Zrozumiałe jest, że chcemy dać naszym psom jak najwięcej swobody i pozwalać im na bieganie luzem. W końcu psy uwielbiają zwiedzać otoczenie bez ograniczeń smyczy – często jest to dla nich przyjemniejsze i bardziej naturalne. Jednak spacery muszą być przede wszystkim bezpieczne – zarówno dla samego pupila, jak i dla innych psów oraz ludzi. Powinniśmy mieć pewność, że jesteśmy w stanie zatrzymać psa, gdy biegnie w stronę ulicy lub podąża w kierunku innego psa, który niekoniecznie chce nawiązać kontakt. Nasz pies powinien wracać do nas na zawołanie – bez tego puszczanie go luzem jest nieodpowiedzialne i może być uciążliwe dla innych spacerowiczów.
Niektóre psy, zwłaszcza lękliwe, mogą przez podbiegającego obcego psa stracić efekty wielu miesięcy pracy behawioralnej. I nie ma tu usprawiedliwień – nawet jeśli nasz pies podbiega tylko na odległość metra i „tylko” oszczekuje z dystansu, może to wywołać stres i niepokój. Jeśli nie mamy pełnej pewności co do przywołania psa, powinniśmy zabierać go na spacery na 10-metrowej lince i jednocześnie pracować nad jego reakcją na zawołanie.
Świadomy opiekun psa powinien pamiętać, że nie każdy pies chce mieć kontakt z innym czworonogiem. Nawet jeśli nasz pupil jest wyjątkowo spokojny i nigdy nie wdawał się w żadne konflikty, warto mieć na uwadze, że wiele psów zmaga się z problemami behawioralnymi i może nie chcieć interakcji. Dlatego szanujmy wysiłek innych opiekunów i nie pozwalajmy naszemu psu podchodzić bez wcześniejszej zgody drugiej osoby, zwłaszcza gdy tamten pies jest na smyczy. Jeśli spotkamy się z odmową, uszanujmy ją i spokojnie odejdźmy. Tak zwani „psi podbiegacze,” zwłaszcza jeśli nie reagują na przywołanie, to niestety największa zmora opiekunów, których psy mają trudności w kontaktach z innymi.
Często można spotkać też psy, które podbiegają do ludzi, a ich opiekunowie nie dostrzegają w tym problemu. Zdarza się, że są to szczeniaki, które entuzjastycznie reagują na widok człowieka i dodatkowo skaczą, co może być dla przechodnia bardzo niekomfortowe. Nie każdy przecież lubi psy, a niektórzy mogą się ich po prostu bać.